Prace literackie własne uczestniczek
XV KONKURS TWÓRCZOŚCI ARTYSTYCZNEJ
„Echo z dna serca woła mi…”
ZUZANNA ŁATKA lat 10
„Wiosna”
W maju jak w raju
to tylko przysłowie
lecz każdy to powie.
Nie jest nudnie tylko
wszystko pachnie tak cudnie.
Wszędzie słychać śmiech dzieci,
a czas tak szybko sobie leci.
Kolorowe motyle i wesołe pszczółki
już od rana czyszczą swoje czułki.
Wróbelki radośnie śpiewają
a bociany na łąkach
zielonych żabek szukają.
Dziś jest zimno
i deszcz zaczyna padać
– a ja już kończę wam opowiadać.
„Dziesięciolatki”
Jak dobrze mieć 10 lat
wiem coś o tym –
wtedy jest cudowny świat.
Dziecko uczy się wszystkiego
dobrego i złego.
Wszystkie dziesięciolatki uwielbiają czekoladki.
Bałaganią w swoim pokoju,
a mama nie daje im spokoju.
Rano prosi, wieczór krzyczy,
a my uważamy, że nas to nie dotyczy.
Lubimy leniuchować
i ubrań do szafy nie chować.
Nie chcemy wstać z łóżka,
bo mamy dużego leniuszka.
Moja mamusia mówi,
że wszystkie dziesięciolatki to takie słodkie wariatki
i że wkrótce minie
i zapanuje spokój w rodzinie.
JULIA WILCZEK lat 10
„Zmartwiona książka”
Rzecz to wielce niesłychana
Książka szuka swego pana!
Szuka wszędzie dookoła,
I tak cicho sobie woła:
– Gdzie jesteś mój właścicielu?
Szukam Cię po całym domu,
Gdzie się schowałaś przede mną?
Potrzebuję Cię przyjacielu!
„Książka – moja przyjaciółka”
Książka to moja przyjaciółka
Jest stale przy mnie.
Książka zawsze mnie pociesza,
Kiedy jestem smutna.
Gdy jestem zdenerwowana,
uspokajam się przy niej.
Książka to moja jedyna
prawdziwa przyjaciółka.
„Skansen”
Skansen najpiękniejszy na świecie,
przyciąga moje serce do siebie,
tu kościół, tam kapliczka
dla mojej duszy najbliższa.
Przyciąga mnie tu mój umysł
i wena twórcza na czele:
– Tu obrazy plenerowe malować!
Tu najpiękniejszy krajobraz rysować!
Czy mnie słyszysz dziewczynko najmilsza?
A ja głowę do góry podnoszę,
zapominam o wszystkich przykrościach
i myślę: „Jestem najszczęśliwsza,
że mogę teraz spokojnie, w ciszy
pomyśleć nad obrazem”.
W moim oku łza się kręci –
to łza szczęścia, a nie smutku,
że w Sączu jest takie miejsce
zwane Skansenem.
„To była niezapomniana przygoda”
Zbliżają się święta. Wraz z moją siostrą Anią pieczemy pierniki. Po upieczeniu kilku Ania zapytała:
– Mogę jednego?
– Nie – odpowiedziałam. – To na święta.
Ania popatrzyła na mnie obrażona. Chwilę potem do kuchni weszła mama.
– Jak idzie pieczenie? – spytała.
– Świetnie. – odpowiedziałam. Anka chciała powiedzieć mamie, ale ja byłam szybsza.
– Anka chciała piernika. Nie dałam jej, bo powiedziałaś, żeby nikomu nie dawać. To przecież na święta.
– Daj jej jednego. Trzeba się dzielić Mario. – powiedziała mama.
Dała Ani jednego upieczonego piernika.
„Trudno – pomyślałam – upiecze się więcej”.
Poszłam do salonu, żeby oglądnąć film, ale mama powiedziała:
– Do roboty!
– Ale… – próbowałam powiedzieć, że teraz jej kolej.
– Marsz do kuchni – rozkazała.
„No to super. Premiera mojego ulubionego filmu trwa. A ja mam robić ciastka! Do świąt jeszcze dwa tygodnie” pomyślałam.
Tydzień później tata przyniósł choinkę. Wszyscy ozdabialiśmy ją bombkami, łańcuchami i światełkami. Na samą górę Ania założyła gwiazdę.
– Jaka piękna – stwierdziła mama.
W końcu święta. Nareszcie.
– Święta, święta… – śpiewała Ania.
Kiedy byłam z rodzicami i Anką w kuchni, usłyszałam dziwne dźwięki. Wbiegłam do salonu.
– Prezenty! – krzyczałam na cały dom. Mama wybiegła z kuchni.
– Co się stało? – spytała.
– Prezenty! Mamo patrz! – wrzeszczałam. Anka wleciała do salonu.
– Prezenty dla nas!!! – krzyknęła.
Otworzyliśmy paczki.
– Mam lalkę! – cieszyła się Ania.
– A ja … – zaczęłam – … co to? – spytałam.
– To chyba książka „Piesek Marmolada”.
Patrzyłam na książkę. „Spodziewałam się czegoś innego” myślałam. Poszłam do pokoju. Otworzyłam książkę i… wleciałam do środka! Nagle stanęłam na podwórku, gdzie stał niewielki domek. Przypominał budę. Na ścianie wisiał napis: Marmolada. Z domku wyszedł złoty pies w brązowe łaty.
– Nazywam się Marmolada. Zapraszam Cię na spacer po mieście. – powiedział. Zdumiona poszłam. Pokazał mi rynek, pobliski las i całą dzielnicę.
– Tu mieszka Muszelka, moja przyjaciółka. A to jest dom Azora. Ten dom należy do Tigera… – opowiadał. Wróciliśmy do jego domu.
– Żegnaj Marysiu! Pamiętaj czytaj książki, to będziesz mądra – powiedziała Marmoladka na pożegnanie.
Następnego dnia obudziłam się w łóżku. Książka była zamknięta.
– Wstawaj śpiochu – powiedziała mama.
Wstałam. Anka bawiła się swoją nową lalką, a ja czytałam moją książkę. Długo wspominałam spotkanie z Marmoladką.
To była niezapomniana przygoda.